Wasza Poke Przygoda zacznie się tutaj
Gastly przez chwilę zaczął na ciebie patrzeć a potem się zgodził i stał się niewidzialny.Kiedy się przewróciłaś chłopak nawet nie zwrócił na ciebie uwagi tylko szedł dalej.
Offline
Cholera,jest inny niż tamci idioci,których okłamałam
Udawałam iż kuleje i pognałam za chlopakiem.
-Masz może jakąś maść,albo pomożesz mi się dostać do centrum pokemon?-Zagadnęłam go.
Offline
Zatrzymał się i odwrócił się do ciebie.
-Dobra pomogę ci ale jak to będzie kłamstwo to złamię ci na poważnie nogę.powiedział.
Offline
Nie przeraził mnie jego ton.
Nie boję się go,potrafie się bronić,nie po to sie uczyłam walczyć,aby zostać pobitą przez jakiegoś durnia.
-Dziękuję ci bardzo,mam u ciebie dług-Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.-Jak masz na imię? Ja jestem Ritsuko-Oznajmiłam,nigdy nie podawałam swojego prawdziwego imienia,swoim ofiarom.
Offline
Wziął cię na ręce i zaczął iść w stronę Centrum Pokemon.
-Jestem Roger.powiedział
Offline
Głupie imię,dam mu ksywkę...Ren,do niego to imię pasuję,bo oznacza coś wrednego,a ten gbur miły nie jest
-Ładne imię-Siedząc na jego rękach,ukradkiem spojrzałam gdzie jest Gastly.
Offline
Gastly lewitował za wami stara się ukraść coś z plecaka Rogera.Chłopak chyba coś poczuł bo cię puścił.
-Czemu twój Gastly chcę mnie ograść co?
Offline
Od razu wstałam z ziemi.
-Delikatny to ty nie jesteś-Powiedziałam lodowatym głosem,z powrotem nastroszyłam sobie włosy.-Coś przeczuwałam że zgrywanie głupiej sieroty na ciebie nie podziała.Machnęłam do Gastl'ego by do mnie podleciał.
-Ale przynajmniej nie jesteś idiotą,jak reszta trenerów,którzy dali się nabrać.-Stwierdziłam z wrednością w głosie.-Ok Gastly,znikamy-Wyjęłam z kieszeni granat dymy i puściłam go na ziemie.Powstał dym,który nas zasłonił.Wiedziałam,że będzie sie utrzymywać około 4 minuty,więc szybkim krokiem oddalam się od miejsca gdzie jest chłopak.
Offline
-Idiotko.Znam te sztuczki na pamięć.Ja sam kradnę.Większość poków ukradłem Elmowi.Ty wypuściłaś granat i uciekłaś a chłopak szedł dalej.
Offline
Zatrzymałam się słysząc jego słowa,natychmiastowo zareagowała i zeskoczyłam z drzewa na którym byłam i wylądowałam przed chłopakiem.
-Jesteś z zespołu R?-Zapytałam lodowatym glosem.
Offline
Offline
Więc dotarli do tego regionu,powinnam wiedzieć,ze przed zespołem R nie da się uciec
-Coś ci mówi nazwisko Akane?-Spytałam patrząc na niego.
Offline
-Tak a co?zapytał i spojrzał ci w oczy.Zagubiłaś się w jego pięknych oczach i przez chwile nic nie mówiłaś wpatrując się w jego oczy.
Offline
Po chwili,wróciłam na ziemie.
-Mów wszystko co wiesz o tej dziewczynie-Powiedziałam znowu z lodowatym tonem.-Czy jest poszukiwana przez szefów?
Offline
-A co cię to obchodzi hmm-zapytał przyglądając ci się po chwili powiedział-Wiem to ty nią jesteś.Ktoś miał cię odnaleźć nie wiem dokładnie kto ale to są idioci ja z stamtąd uciekłem.
Offline